Znacie ten koszmar, codzienne golenie,
kupowanie nożyków, pianki, zacięcia, zadrapania, podrażnienia, swędzenie,
nakładanie balsamów po goleniu i to specyficzne pieczenie na twarzy po użyciu
perfum.
Wiele razy przyszło mi golić się tępymi ostrzami, gdyż w danej chwili zapomniałem
kupić nowych nożyków. To nic, że na jednej żyletce były 3, 4 lub więcej ostrzy, wszystkie tak samo bezlitośnie zacinały
pomimo zamknięcia w „drucianej klatce”.
Szczerze mówiąc to dziś podziwiam facetów golących się codziennie. Ja obecnie golę się raz, góra dwa razy w
miesiącu i mam święty spokój i ile zaoszczędzonego czasu rano na pozostanie
dłużej w łóżku.
Kto jeszcze nie spróbował ten niech zacznie od
jutra. Postanowienie na najbliższy tydzień "NIE GOLĘ SIĘ".
Uprzedzam na
początku może być trudno, będzie bolało i swędziało ale później już jest z
górki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz